Test kontekstów / Uncategorized / By Jacek Gierus Koniec czasu! Próby kontekstów Za chwilę zobaczysz zadania, których wykonanie powinno zająć kilka minut. Nie będziesz wiedzieć ile ich jest. Cały test jest ograniczony limitem czasowym, więc musisz odpowiadać tak szybko, jak potrafisz. Będzie to wymagało skupienia uwagi, dlatego zapewnij sobie odpowiednie warunki: mało hałaśliwe otoczenie i wygodny dostęp do urządzenia. Każde zadanie będzie zawierało krótki opis sytuacji, który należy traktować jak fragment książki. Twoim zadaniem będzie szybkie i trafne przewidzenie kolejnego zdania tej historii w oparciu Twoją intuicję i wyczucie kontekstu i klimatu emocjonalnego. Odpowiedź będzie polegała na zaznaczeniu jednej z pięciu możliwości. Każda odpowiedź będzie się wydawała do jakiegoś stopnia prawidłowa, ale musisz wybrać tę, która wydaje się najbardziej trafna. Jeśli masz już odpowiednie warunki do przeprowadzenia testu, wpisz hasło “puzzle” i naciśnij START. Hasło: “Musimy pozbyć się tych fal” – powiedziała Monika. – “Brzydko to wygląda.“ “Już nagrzewam prostownicę” – uśmiechnęła się fryzjerka. Otoczono więc basen osłonami przeciwwiatrowymi. “Rzeczywiście, to już kolejna fala emigrantów” – westchnął Eryk zerkając na telewizor. Oczywiście, przemaluję dla Pani ten obraz” – odezwał się mężczyzna z pędzlem. Faktycznie, ekspozycja na ultradźwięki wpłynęła na jej wygląd i zdrowie. Zamek był już dość stary. Trzeba było wysiłku, żeby go otworzyć. Dostanie się do piwnic było tym bardziej trudne. Mechanizm ledwie drgnął i zgrzytał niemiłosiernie. Tym samym rozpięcie kurtki wiązało się z ryzykiem jej rozerwania. Poza tym pistoletu i tak nie dało się użyć bez ryzyka. Cała wycieczka musiała długo czekać przed bramą. Piłka była tak wysoko, że musieli prosić sąsiada o pomoc. Przez to pojawiła się długa przerwa w cięciu gałęzi. Trzeba było przynieść drabinę, żeby grać dalej. Niżej w rankingu była gra w zbijaka. Inni bohaterowie tej bajki też mieli okrągłe brzuszki. Dla odmiany duża piła wisiała tuż nad ziemią. Koronka to było to, czego teraz potrzebowała. Sięgnęła do kieszeni. Wzory do szydełkowania były w tym świetle ledwo widoczne. Chwilę później wypowiedziała pierwsze słowa modlitwy. Zegarki bez koronki nie na wiele się zdają. Na dziecięcej główce – dziecięca koronka. Czy to nie piękne? Ząb wyglądałby dużo lepiej, kwestia właściwego dentysty. –“Co za emocje! Widziałeś już pilota? ” -“To najdroższy samolot myśliwski w historii!” -“Będziemy teraz nareszcie przełączać kanały bez biegania po pokoju” -“Tak, to będzie świetny serial” -“Widziałem! Miejmy nadzieje, że cały konwój przejedzie bezpiecznie do Pruszkowa” -Przystojny prawda? On się ubiera tylko w drogich sklepach. “Usiądź i weź kilka wdechów” – powiedziała łagodnie, ale stanowczo Agnieszka. Krystian liczył każdy wdech i wydech spoglądając czujnie na Agnieszkę. Inhalacja powietrzem zawierającym radon była dla Krystiana pewną nadzieją w tej sytuacji. Fotel był wygodny, a powietrze – czyste. Aromat fajki wodnej przyciągał i odrzucał jednocześnie. Krystian nadal jednak wyglądał jakby zobaczył ducha. “Napij się” – westchnął Janek. Jego oczy były puste, a twarz wyrażała coś nieokreślonego. Sięgnął po butelkę, która wydawała się go parzyć w rękę. Ku zdziwieniu Krysi wino wcale nie było grzane. Krysia podziękowała pośpiesznie – nie miała najmniejszej ochoty na kawę o tej porze. Picie z Jankiem było jednak ostatnią rzeczą, którą Krysia zrobiłaby po stracie miłości życia. Dziwne – pomyślała Krysia – trzyma tę butelkę tak, jakby trzymał kubek kakao. Ale Krysia nie odczuwała pragnienia – zazwyczaj dbała o nawodnienie i rady Janka nie poprawiały jej komfortu. Ilona zauważyła, że trzepoce rzęsami i jednocześnie sama się za to karci. Nie cierpiała całego tego teatrzyku. Jedwabne przedłużenia rzęs mogły w każdej chwili odpaść, co spowodowałoby kolejny kłopot tego wieczoru. Zapalenie spojówek przy wywiadzie telewizyjnym – świetne połączenie, nie ma co! Randki i randkowanie. Taniec godowy, uśmiechy, rozmowy o niczym ważnym. Naprawdę natura nie mogła wymyśleć tego lepiej? Teatr zawsze ją denerwował – te wszystkie światła, pozy i miny. I jeszcze okulista oburzony, że nie zdjęła rzęs przed badaniem. I poniżające wykłady o spóźnieniach w rejestracji. Wierzcie albo nie, ale oblał mnie zimny pot, choć byłem już w stu takich sytuacjach. W tej było coś więcej. Temperatura szybko zeszła poniżej zagrożenia hipotermią. Nadspodziewanie szybko. To był dopiero trzeci kilometr półmaratonu, a organizm odmawiał mi posłuszeństwa. Przy czwartym bałem się, że stracę przytomność. Oczy przesłuchiwanego były zimne i drwiące jednocześnie. Właściwie to nawet wydawał się lekko rozbawiony. Musiałem się napić i położyć. I to szybko. Zaburzenia elektrolitowe to groźna rzecz. Zbliżał się napad drgawkowy, a mój lekarz nie odbierał telefonu. Stary psycholog wyglądał trochę jak jowialny orangutan, a trochę jak pies Akita. Nie pytajcie jak to możliwe. Przecież orangutan nie może mieć niż wspólnego z psem. Miał lekko skośne oczy, choć poza tym nie miał w sobie nic z Azjaty. Czy to możliwe, żeby Europejczyk miał takie skośne oczy? Diagnoza psychologiczna powinna chyba być przeprowadzona przez osoby o mniej charakterystycznym wyglądzie. Inaczej trudno się skupić. Widok rudej osoby powoduje często nietypowe skojarzenia. Od razu pojawiają się myśli o lisach, wiewiórkach i tak dalej. W każdym razie Jasiek wpatrywał się w niego jak w posążek jakiegoś starożytnego bożka i przez to ledwie wymamrotał “dzień dobry”. Dane demograficzne: WykształcenieUkończone gimnazjumUkończona szkoła średniaUkończone studiaTożsamość płciowaKobietaMężczyznaOsoba niebinarna